Pytania rodziców


Ekspert kampanii „Pora na pomidora, czyli jak tu nie kochać polskich warzyw i owoców”, Alicja Kalińska, Dyrektor Centrów Dietetycznych SetPoint, odpowiada na najczęściej zadawane przez rodziców pytania.





Mam kłopot ze wzbogaceniem diety mojego dziecka w warzywa i owoce.

Większość dzieci nie spożywa pełnowartościowych (tj. zawierających wszelkie niezbędne składniki odżywcze) 3-5 posiłków każdego dnia – zazwyczaj zjadają 1-2 pełne posiłki dziennie. Nie jest tak, że tylko określone potrawy i produkty są istotne dla zdrowia maluchów. Ważne jest natomiast, aby spożywały składniki z różnych grup produktów (m.in. produkty zbożowe, warzywa i owoce, nabiał) wymienionych w piramidzie zdrowego żywienia. Na przykład warzywa i owoce są na tym samym poziomie piramidy. Tak więc jeżeli nasza pociecha nie je brokułów, a w zamian je jabłka i pomidory, to nie ma powodów do paniki.

Trzeba działać z wyczuciem i fantazją. Najlepiej zaprosić dziecko do kuchni i pobawić się w gotowanie. Dzieciaki chętniej próbują potraw, w których przygotowywaniu pomagały. Nie oznacza to, że od razu pokochają surową paprykę, ale na pewno otworzą się na próbowanie, a to pierwszy krok do sukcesu.


Mam w domu klasycznego mięchojada. Jak nauczyć takie dziecko jeść warzywa?

Liczba produktów, które dzieci lubią, nie zmienia się zbytnio w okresie od 2-3 roku życia do 8. Ponadto, 2-4-latki chętniej akceptują nowe potrawy i szeroką gamę potraw niż 4-8-latki. Uważa się zatem, że nie powinno się ograniczać dzieciom dostępu do różnych potraw z uwagi na to, że są za małe. Dzieci zwykle negatywnie reagują na nieznane im produkty lub potrawy, ale z czasem i w miarę doświadczenia zaczynają je akceptować. Większość dzieci zjada nową potrawę dopiero po 10-15 próbach. My, rodzice, rezygnujemy już po 2-3 próbach, co jest wykorzystywane niecnie przez dzieciaki do sterowania nami w zakresie tego, co w końcu trafia na ich talerz.

 

Jak wybrnąć, jeśli już mamy ten problem? Dajmy naszym dzieciom ułudę decydowania, co będą jeść. Zamieńmy pytanie: „Na co masz ochotę?" na: „Czy zjesz do obiadu brukselkę, czy fasolkę szparagową?". Zadbajmy przy tym, aby mógł wybierać z produktów zdrowych, jak najbardziej różnorodnych. Nie dajemy wyboru niejedzenia warzyw - to my jesteśmy rodzicami i to my decydujemy o tym, co je nasze dziecko, by było zdrowe i dobrze się rozwijało. Warunek jest jeden: to MY dajemy również dobry przykład.


Dlaczego moje dziecko nie chce jeść?

Dlaczego dzieci nie chcą jeść? Przyczyn może być wiele. Z mojej praktyki najczęściej wynika, że jest to jeden z niewielu obszarów, w którym mogą decydować same za siebie. Dzieci po przez swoje różne, czasem kontrowersyjne zachowania przy stole testują swoją moc wpływania na innych. Jeżeli w odpowiedzi na to spotkają się ze stanowczą, ale spokojną postawą rodziców – wszystko powoli wraca do normy. Natomiast jeśli nasza pociecha wyczuje, że odmowa jedzenia wprawia nas w stan irytacji, cieszy się, że obejmuje rządy w domu, chociażby na tym poziomie.

 

Kolejną przyczyną, dla której dzieci mogą odmawiać jedzenia, jest otrzymywanie ciągle tych

samych, określonych dań lub produktów, które według rodziców są dla nich najwłaściwsze, np. rosołek, paróweczki. Starajmy się urozmaicać jedzenie. Jeśli nie mamy weny, polecam fajną książkę kucharską ze zdjęciami – bardzo pomagają wyobrazić sobie smakowitość dania i zachęcają do spróbowania.

 

Z drugiej strony bywa często, że maluchy, tak samo jak my, mają swoje upodobania kulinarne. Chętnie jedzą pewne dania, a innych produktów nie lubią. My jako rodzice musimy nauczyć się rozpoznawać, czy jesteśmy manipulowani, czy to naprawdę jest danie, którego nasze dziecko nie jest fanem.


Mój syn mógłby odżywiać się wyłącznie cukierkami i czekoladą. Próbowaliśmy już różnych metod, poczynając od jednego dnia w tygodniu, gdy można jeść słodycze, do jednej małej słodyczy na deser każdego dnia. Nic nie działa. Kiedy i w jakiej ilości dozować słodycze?

Niestety bardzo często tracimy kontrolę nad niezdrowymi przekąskami naszych dzieci, szczególnie pod presją otoczenia: dziadków czy innych dzieci, w których towarzystwie przebywa nasze dziecko – nie chcemy, by czuło się inne i przymykamy na to oko.

Jeśli chcemy zapanować nad takim podjadaniem, jasno określmy zasady jedzenia deserów, słodyczy –  np. po głównym posiłku lub na imprezach urodzinowych. Nie powinno się nagradzać dziecka słodyczami za to, że ładnie zjadło obiad. Ograniczmy niezdrowe przekąski między posiłkami. Batonik, kilka cukierków, chrupek lub chipsów to niby nic, a jednak fatalnie wpływa na apetyt. Po takich przegryzkach dzieci często odmawiają zjedzenia normalnego posiłku po prostu dlatego, że nie zdążyły jeszcze zgłodnieć.

Jeśli zamienimy kolejność i konsekwentnie utrzymamy zasadę: „najpierw obiad, potem ewentualnie deser”, nasze dziecko zje ulubionej słodyczy mniej niż na pusty żołądek, bo będzie nasycone. I mamy szansę w mniej bolesny sposób zapanować nad cukrową euforią.


Ile słodkich soków mogę podawać dziecku w ciągu dnia?

Soki i owoce, podobnie jak słodycze czy przekąski, są bardzo sycące dla dzieci. Jeżeli twoje dziecko wypija dziennie kilka kartoników soków owocowych, nie ma później ochoty na normalne posiłki. Napełniło ono już swój mały brzuszek, dlatego odmawia zjedzenia porządnego obiadu. A dieta, która opiera się na sokach, również nie zaspokoi wszystkich potrzeb organizmu, a przy tym w przyszłości może zwiększyć ryzyko wystąpienia otyłości.

W ciągu dnia powinniśmy zjadać około 2 porcji owoców. Możemy też zastąpić je sokiem. Najzdrowszy będzie ten przygotowany przez nas samodzielnie.


O której podawać ostatni posiłek w ciągu dnia?

Ostatni posiłek w ciągu dnia powinniśmy spożywać na 2-3 godziny przed snem. Dajemy szansę na strawienie go i wchłonięcie z przewodu pokarmowego, a następnie odpoczynek w trakcie snu,  odżywienie i regenerację naszego ciała. Rano zaś nasze ciało daje znać, że jest głodne i zaczynamy dzień najważniejszym posiłkiem, o którym nie powinno się zapominać – śniadaniem. Dobrze, jeśli jest ono wzbogacone o warzywa i owoce.


Czy zmuszać dziecko do jedzenia?

Małe dzieci często miewają bardzo określone upodobania kulinarne. Chętnie jadają pewne dania, a innych zdecydowanie nie lubią. Taka dieta może być co prawda źle wyważona w poszczególnych dniach, ale w dłuższym okresie wyrównuje się. Jeśli dziecko jednego dnia chce jeść tylko chleb z masłem, a następnego tylko owoce, to i tak w ciągu tygodnia zjada wszystko, czego mu potrzeba do prawidłowego rozwoju. Jeśli zmuszamy malca do jedzenia tego, co nam wydaje się zdrowe, istnieje dużo prawdopodobieństwo, że z czasem całkiem zniechęci się do jedzenia i straci apetyt.

 

Na pewno warto dzieci zachęcać do próbowania nowych potraw, nie podając jednak nazwy potrawy, tylko oczekując odpowiedzi, czy było to smaczne, czy też niesmaczne i dlaczego? Dziecko rzadko zrezygnuje z tego, co mu naprawdę smakuje. Musi mieć jednak pewność, że jeśli nie zje obiadu, to w zamian nie będzie słodkich jogurtów i deserów, które tak lubi. Nasza pociecha musi znać zasadę, że podstawowego posiłku nie zamienia się na żaden inny. Głód jest naszym sprzymierzeńcem i w końcu spowoduje, że dziecko zacznie jeść z nami posiłki nawet w mniejszej ilości, ale od czegoś trzeba zacząć.


Co wybrać – soki czy świeże owoce?

W ciągu dnia powinniśmy zjadać około 2 porcji owoców do 300 gram, najlepiej świeżych. Jeśli chcemy zastąpić porcję owoców sokiem, wybierzmy ten świeżo wyciskany, szczególnie przez nas w domu lub zwracajmy uwagę, by był to naturalny sok, a nie słodzony napój.


Nie mam pomysłu na przegryzki pomiędzy posiłkami. Do tej pory były chrupki kukurydziane lub jabłko, bądź inne rzeczy, które moja córka świetnie sobie potrafi zorganizować sama, oczywiście nie zdrowe. Co zaplanować na przekąskę między posiłkami?

Bardzo często nie mamy pomysłu na to, co podawać naszym dzieciom pomiędzy posiłkami, szczególnie, by chciały to zjeść. Kanapki po całym tygodniu są nudne, dlatego szczególnie w weekend częściej pojawiają się słodycze i inne przekąski.

Przypomnijmy sobie o sezonowych owocach i warzywach – można je podać w towarzystwie jogurtu naturalnego. Świetnym pomysłem są orzechy – są zdrowe ze względu na zawartość niezbędnych kwasów tłuszczowych omega 3, wykorzystywanych do budowy i pracy naszego mózgu. Świetną alternatywą są pyszne i słodkie suszone owoce.

Najważniejsze zaś, by zdrowe przekąski stały w zasięgu wzroku naszych dzieci, np. nasypane do miseczek lub postawione w dekoracyjnej misie na stole. To atrakcyjność i kolor, a nawet lenistwo naszych dzieci może spowodować, że nie będą szukały dalej, tylko zaczną sięgać po to, co stoi pod ręką. Usuńmy jednocześnie konkurencję z domu, czyli chipsy, paluszki, chrupki i mało wartościowe słodycze.


Czy dziecko może się zagłodzić?

Jeśli twoje dziecko potrafi wytrzymać bez jedzenia bardzo długo, uzbrój się w cierpliwość i działaj konsekwentnie. Nie ma na świecie przypadku samodzielnego zagłodzenia się małego dziecka na śmierć.

Jeśli twoje dziecko nigdy nie bywa głodne, prawdopodobnie nie dano mu szansy, aby zgłodniało naprawdę. Spróbuj przez kilka dni nie „podtykać” mu jedzenia co chwilę lub zabrać możliwość jedzenia czegokolwiek innego i picia słodkich napojów zamiast podstawowych posiłków. Gdy już zaobserwujesz, że dziecko robi się głodne, wprowadź stałe pory posiłków. Nasze dzieci bardzo lubią uregulowany tryb życia, a ich organizm ma czas i warunki, by dać znać, że stał się głodny.

Jeśli wzbudzimy nawet nikły apetyt, podawajmy małe porcje, by nie przestraszyć naszego niejadka –  w tym wypadku naszą bronią będzie smak i atrakcyjność dania, a nawet jego nieosiągalność. Nigdy nie oddawaj dziecku swojej porcji, bo mu smakowało – masz takie samo prawo do przyjemności w jedzeniu. Jeśli mu smakowało, obiecaj, że jutro przygotujesz więcej. Oczekiwanie na przyjemność to też ważny etap w uczeniu się jedzenia.


Czasami mój synek zjada na obiad tyle samo co mój mąż. Babcia mówi, że rośnie, ale ja mam obawy co do takiej ilości jedzenia. Jak określić prawidłową i wystarczającą wielkość porcji?

Dzieci mają znacznie mniejsze żołądki niż dorośli, wobec czego nie mogą jeść tyle samo! Ich porcje powinny być co najmniej o połowę mniejsze niż porcje dorosłych!

Żeby precyzyjnie określić, ile jedzenia powinno się znaleźć na talerzu każdego z nas, np. podczas obiadu, należy dokładnie przyjrzeć się swojej zaciśniętej dłoni. Jej wielkość to mniej więcej nasz żołądek w spoczynku, czyli pusty. Do obiadu powinien się rozciągnąć jedynie do pewnej wielkości. Należy połączyć rozłożone dłonie opuszkami palców, jakbyśmy chcieli objąć małego melona. Przestrzeń pomiędzy naszymi dłońmi to miejsce na nasz posiłek. Pamiętajmy – nasze dziecko ma piąstkę wprost proporcjonalną do swojego ciała. Nie powinno zjadać zatem zbyt małych, ale też zbyt dużych posiłków, które doprowadzą do stałego przejadania się i wzrostu masy ciała. Są również dzieci, które często odmawiają jedzenia, traktując to jako manifestację przeciwko zbyt dużym porcjom, z którymi po prostu sobie nie radzą.


Co zapakować dziecku do szkoły na drugie śniadanie?

To pytanie wielokrotnie pojawia się w naszej praktyce. Nasze dzieci są często znudzone kanapką z szynką i serem, a o zabraniu warzyw pokrojonych w słupki można zapomnieć.

Spróbujmy zrobić lifting naszym kanapkom, najlepiej pod dyktando dzieci. Np. zróbmy kanapki zapiekane tak jak tosty. W takim daniu dużo łatwiej zaakceptować jakieś ukryte warzywo. Inny pomysł to wrapy domowej produkcji z sałatą, kurczakiem i ogórkami. Moim autorskim pomysłem były domowe hamburgery z mięsa dobrej jakości z sałatą, pomidorem i ketchupem. Jeśli jednak nasze dziecko jada obiad w szkole zazwyczaj około 12:00- 12:30, a przerwa śniadaniowa jest około godziny 9:00, to wskazana jest niewielka przekąska, np. owoc, orzechy lub mały jogurt do picia. To samo dotyczy drugiej przekąski po obiedzie, około godziny 16:00.

Niestety sama widzę, jak rodzice po szkole, w pobliskim sklepie, kupują bułkę z budyniem zamiast jabłka. Nasze dziecko powinno zjeść coś wartościowego, a za kolejne trzy godziny normalną kolację. Unikajmy podawania dwóch obiadów w ciągu dnia. Wieczorem możemy zjeść wspólną obiadokolację, jeśli w ciągu dnia nie było obiadu w szkole.


Gdzie najlepiej zaopatrywać się w świeże warzywa i owoce?

Świeże owoce i warzywa najlepiej kupować na lokalnych rynkach. Ważne jest, by zwracać uwagę na jakość oraz kraj ich pochodzenia. Wymagajmy od sprzedawców informacji o kupowanych przez nas produktach. Kupujmy szczególnie te lokalne i sezonowe.